Strona główna | Mapa serwisu | English version  
 
img141/954/2yq6.jpg
Baśnie z dymiącej i jednej nogi
Menu > Teksty > Baśnie z dymiącej i jednej nogi
Baśnie z dymiącej i jednej nogi. Czyli jak zaczynali wielcy. Mrok padł na miasto, jak szmata padająca na dno kubła. Sprzątaczki na całym świecie odczuły dziwny świąd pod pachami, ale nie był to zwykły świąd. Mówić bowiem zaczął różnymi językami. Takiego świądu nie powstydziłby się nawet sam Rocky Feler. Tymczasem ten sam Rocky przebywał w mieszkaniu Zenobii K. Po wyczerpującej walce i wyczerpującym walcu, w którym lubowała się Zenobia, Rocky osiadł na fotelu tak, jak kurz osiada na fotelu. Wiedział, że teraz przyjdzie najgorsze.
- To będzie trochę bolało! - ryknęła Zenobia, a bary jej usiane były gęsto tatuażem samoprzylepnym takim jak: KISS ME, LOVE i DEPECHE MODE.
- To do jutra! - rzuciła i oddaliła się do drzwi. Rocky wstał i odprowadził ją wzrokiem Nastała głucha noc. Tak głucha że zdawała się niczego nie słyszeć. Rankiem, pierwsze poranne promyki padły na twarz Rocky'ego tak, jak pada szmata na dno kubła, ale one go nie obudziły, bo nie mógł zasnąć. W tym czasie Zenobia K. zdążyła już pokonać drogę ze swojego domu do domu Rocky'ego i z domu Rocky'ego do swojego domu. Właśnie stała w progu chwiejąc się na zmęczonych pęcinkach.
- Ha, ha, ha, ha, ha, ha, ha, ha, ha, ha, ha, ha, ha, ha, ha - wyrwało jej się.
Rocky podniósł z ziemi kawałek płuca i uderzył ją w twarz.
- Dlaczego nie mogłem zasnąć przez całą noc zdziro? - Spytał grzecznie.
- Spójrz co było pod tymi siedmioma pierzynami, na których usiłowałeś zasnąć - Rocky odgarnął kiść pierzyn i ujrzał to..., co znajdowało się pod nimi. Nie wierzył własnym oczom, ale były to jedyne oczy, którym mógł teraz zaufać. Na prześcieradle leżało jedno, maleńkie ziarnko prochu.


Grzegorz Halama i Marek Grabie

©Copyright by szymek136 & www.dobrykabaret.pl